Gdy w 1982 roku poznańska grupa Turbo wydała swój debiutancki album, zatytułowany „Dorosłe dzieci”, wszyscy fani oraz krytycy byli zgodni, że wreszcie narodziła się gwiazda, która zrobi międzynarodową karierę.
Kolejne płyty umacniały pozycję Turbo na polskiej scenie metalowej. Przełomowy okazał się rok 1987, gdy ukazał się album „Ostatni wojownik”, czyli pierwsza polska thrash metalowa płyta. Rok później wydano jej angielskojęzyczną wersję – „The last warrior”. Wszyscy liczyli wówczas, że rozpocznie ona międzynarodową karierę zespołu. W 1990 roku ukazała się kolejna płyta Turbo„Dead End”, która zebrała bardzo entuzjastyczne oceny w wielu europejskich krajach. Na fali sukcesów wydano kolejną płytę „One Way”, która również została doceniona przez europejskich fanów oraz krytyków. Gdy wydawało się, że droga na europejskie rynku muzyczne stoi otworem…nastąpił rozpad kapeli.
W 1992 roku zespół Turbo oficjalnie zakończył działalność, zaś muzycy zaangażowali się w różne projekty muzyczne. Kilka lat później jednak Wojciech Hoffmann – gitarzysta i lider zespołu – postanowił reaktywować Turbo. Powrót okazał się dosyć trudny, jednakże już pierwsza płyta, zatytułowana „Awatar”, udowodniła wszystkim, że muzycy ciągle są w stanie nagrywać dobre płyty.
W kolejnych latach ukazywały się następne albumy. W 2004 roku zespół wydał płytę „Tożsamość”, która mimo solidnych recenzji została uznana za najsłabsze dzieło poznańskiej kapeli. W 2009 światło dzienne ujrzał album „Strażnik światła”, który z kilku względów był szczególny. Przede wszystkim dlatego, że dotychczasowego wokalistę – Grzegorza Kupczyka – zastąpił mało znany – Tomasz Struszczyk. Po drugie dlatego, że zespół na powrót wrócił do klasycznego heavy metalu. Mimo entuzjastycznych recenzji oraz statusu legendy, zespół pozostał generalnie niezauważony za granicą.
Sytuację ma zmienić anglojęzyczna wersja ostatniej płyty, zatytułowanej „Piąty Żywioł”. „The fifth element” ukaże się 12 marca 2014 roku nakładem Metal Mind Productions. Album będzie zawierał 12 kompozycji, czyli o jedną więcej niż na „Piątym żywiole”. Utwór „Smash the wall” pojawi się bowiem również w wersji instrumentalnej jako bonus. „Piąty żywioł” okazał się płytą ze wszech miar genialną. Łączy w sobie bogactwo różnorodnych, ale chwytliwych riffów ze świetnymi, rozbudowanymi solówkami. Elementy balladowe umiejętnie przeplatają się z szybszymi partiami gitarowymi, a wszystko okraszone jest świetnym wokalem Tomasza Struszczyka, który udowadnia, że nie przypadkowo został nowym członkiem zespołu. Wszystko to pozwala mieć nadzieję, że zespół Turbo zawojuje wreszcie europejskie rynki muzyczne.